Mam dla Ciebie nowy przepis na wegańskie pączki idealne. Tym razem pełne glutenu! Do tego cukier. Wersja pieczona i smażona. Trochę mniej fit niż poprzednie przepisy na pączki, ale i tak można zmodyfikować na zdrowsze. Wersję bezglutenową również znajdziesz w tym poście.
Tym razem wegańskie pączki z glutenem
Na pączki przypominające te bardziej tradycyjne, czyli z białej mąki, z cukrem i smażone, namówił mnie mąż. Pracę nad przepisem trwały trochę, bo mam obecnie ogrom pracy + cały czas się urządzamy, więc pierwsza próba była gdzieś w połowie styczniu. Druga pod koniec i trzecia jakoś na początku lutego. Daniel twierdzi, że z tego przepisu wychodzą najbardziej podobne do tradycyjnych wegańskie pączki. Mięciutkie, pyszne, nie takie tłuste, nie przesłodzone, z domowymi powidłami. Mogą nawet konkurować z jego ulubioną cukiernią (wow, zrobiłam to!). Oczywiście te smażone, chociaż pieczone też zaskakują – jest w nich coś z tradycyjnych pączków. Osobiście stawiam, że to pączkowe “coś” robi lukier i nadzienie. Też uważam, że mój poniższy przepis na wegańskie pączki daje najlepsze pączki, jakie próbowałam dotychczas, podobne do tych tradycyjnych, a nawet lepsze! Ale może się nie znam, bo tradycyjnych nie jadłam z 20 parę lat… Dlatego oceniał Daniel! Chyba polubię się z pączkami i będę robić je częściej niż raz w roku.
Składniki na przepis idealny
Żeby zrobić wegańskie pączki idealne, takie najbardziej zbliżone do tradycyjnych, nie czarujmy się – najbardziej pasuje mąka pszenna tortowa, a jakże. No i rondel z olejem do smażenia. Do wypieków używam z reguły mąki orkiszowej chlebowej (typ 700 / 750 albo i 1000+), no ale do pączków lepsza jest mąka lekka, czyli bialutka i drobniutka. Orkiszowej poniżej 500 nie znalazłam, więc robię z takiej, jaką mam. Pączki na zdjęciu zawierają w sobie mąkę typ 750 (czyli chlebowa) – też dała radę, no ale im niższy typ mąki, tym bardziej lekkie będą pączki. Bardzo ważnym składnikiem, nadającym wegańskim wypiekom puszystości, są także: babka jajowata, inulina, tapioka i mąka ziemniaczana. Nie widać ich w spisie składników, bo korzystam z gotowej mieszanki, która jest roślinnym zamiennikiem jajka. To vEGGsy, które kupisz np. w hipermarketach. Taka mieszanka powoduje, że ciasto jest bardziej pulchne. Zamiast gotowej mieszanki można pokombinować w domu ze skrobiami oraz babką jajowatą lub glutem z siemienia lnianego. Do pączków świetnie pasuje także wanilia oraz… wódka! Ale wódka tylko po to, aby pączki nie nasiąkały tak bardzo tłuszczem podczas smażenia.
Wersja bezglutenowa pączków
W wersji bezglutenowej zmieniłabym mąkę orkiszową / pszenną na ryżową. Możesz także spróbować miksu ryżowej i jasnej gryczanej. Reszta składników jest taka sama – są bezglutenowe. Zwiększyłabym jednak ilość vEGGsów do 3. Oczywiście bezglutenowe wegańskie pączki nie będą tak puszyste jak z mąki pszennej jasnej, ale ryżowa też daje radę! Spróbuj i kombinuj z domieszkami. Jeśli chcesz bardziej fit przepis na bezglutenowe wegańskie pączki, to zerknij na inne moje przepisy na bezglutenowe wegańskie pączki.
Przepis na wegańskie pączki z powidłami albo czekoladą
Z podanych proporcji wyszło mi ok. 10 sporych pączków, zaś ok. 15 mniejszych. Polecam zrobić mniejsze niż większe. Za pierwszym razem przygotuj małą ilość ciasta (tak +/- mniej niż połowa z proponowanych porcji).
Składniki:
Ciasto:
- 400 g mąki orkiszowej jasnej typ 500 / 700 (lub zwykłej pszennej typ 500 albo jeszcze niższy)
- 200 ml mleka sojowego (naturalne / waniliowe)
- 50 g cukru trzcinowego / muscovado / kokosowego lub innego słodzidła np. erytrolu (ilość wg uznania)
- 50 g zwykłego oleju rzepakowego lub ryżowego (do ciasta)
- 30 g drożdży świeżych
- 2 porcje vEGGsów (roślinny zamiennik jajek) albo pół szklanki gluta z siemienia lnianego
- 4 łyżki wódki lub spirytusu – w przypadku smażenia pączków
- pół miąższu z laski wanilii (lub 2 łyżeczki cukru z wanilią)
- szczypta soli
Smażenie:
- 300-400 ml oleju rzepakowego zwykłego
Nadzienie:
- gęsta konfitura / zblendowane daktyle / kosteczki czekolady / inne ulubione nadzienie
Lukier:
- 2 łyżki soku z cytryny
- 2 łyżki bardzo drobnego cukru pudru (u mnie cukier kokosowy)
Wykonanie:
Przygotowanie ciasta:
1. Pół szklanki mleka sojowego podgrzewam chwilę w rondelku, przelewam do szklanki, dodaję pokruszone drożdże, trochę mąki oraz łyżeczkę cukru. Mieszam zaczyn i odstawiam na ok. 10-15 minut, żeby podwoił swoją objętość.
2. vEGGsy przygotowuję według instrukcji na opakowaniu – wsypuję do miseczki, dolewam wodę, energicznie mieszam widelczykiem i odstawiam na parę minut.
3. Zamiast vEGGsów (babka jajowata) można użyć gluta z siemienia lnianego. W tym celu należy wsypać do szklanki 3 łyżki siemienia (całe ziarenka) i zalać gorącą wodą całą szklankę. Pomieszać i odstawić na ok. 10 minut. Po tym czasie przecedzić przez sitko i tak otrzymujemy gluta lnianego.
4. Do miski wsypuję przez sitko mąkę, cukier zmielony na puder, dodaję olej, wanilię, szczyptę soli, wlewam gluta lnianego (lub tego z babki jajowatej) oraz przygotowany zaczyn, dodaję ciepłe mleko sojowe. Jeśli pączki będą smażone, to dodaję chlust wódki – dzięki temu będą mniej chłonąć tłuszcz.
5. Mieszam i zagniatam składniki aż do uzyskania miękkiego ciasta, które nie będzie się kleiło do ręki. Jeśli potrzeba, dodaję mąki lub mleka sojowego. Czasem mąka po prostu więcej pije płynu, a czasem trzeba jeszcze trochę dodać mąki.
6. Zagniecione ciasto odstawiam przykryte lnianą ściereczką na ok. 30 minut w ciepłe miejsce. Ciasto zwiększy nieco swoją objętość.
Dzielenie ciasta:
7. Następnie dzielę wyrośnięte ciasto ok. 10 pączków (+/- 70 g na pączka). W zasadzie ciasto należy dzielić na tyle pączków, ile chce się ich upiec, bo pączki mogą być mniejsze lub większe – jak wolisz. Im będą większe, to te pieczone pączki tym bardziej będą przypominały słodkie bułki. Im mniejsze, tym lepsze. Taka kuleczka ciasta mieszcząca się w dłoni jest optymalna.
8. Każdy kawałek ciasta rozpłaszczam wałkiem albo ręką na dosyć gruby kawałek – tak ok. 1,5 cm.
9. Na rozpłaszczony gruby kawałek ciasta kładę po łyżce konfitury, a następnie pączka zamykam, podobnie jak pieroga, ale staram się złączyć ciasto w jednym miejscu. Po zamknięciu formuję kulkę w dłoniach lub delikatnie na stolnicy. Odkładam na papier do pieczenia na blaszce. I tak powtarzam tyle razy, ile mam pączków, uważając, aby nie nałożyć za dużo konfitury, żeby nie wyszła na zewnątrz. Jeśli nie masz wprawy, etap nakładania konfitury przed pieczeniem / smażeniem pomiń i dodaj nadzienie po upieczeniu za pomocą szprycy lub strzykawki (cukierniczej lub takiej z apteki). Przy pieczonych pączkach jeszcze pół biedy, ale przy smażonych wypływająca konfitura nie jest fajna. Małe pączki można zjadać także z konfiturą nakładaną na nie łyżeczką.
10. Zamiast konfitury można dodać kosteczki czekolady – jak dla mnie to najłatwiejsza metoda na dodanie nadzienia przed pieczeniem / smażeniem. Ale to nadzienie sprawdza się przy jedzeniu jeszcze ciepłych pączków.
11. Przed pieczeniem / smażeniem pączki muszą trochę urosnąć. Należy je odstawić w ciepłe miejsce (koło kaloryfera, w piekarniku z ustawioną temperaturą ok. 50 stopni) na ok. 30-40 minut, żeby trochę urosły. Warto je przykryć lnianą ściereczką. Przy zbyt szybkim włożeniu ciasta do piekarnika mogą one popękać. Popatrz na zdjęcie przy przepisie akurat na pączki bezglutenowe.
Pieczenie / smażenie:
12. Pączki piekę w trybie termoobiegu przez 20-25 minut w temperaturze 165-170 stopni. Dopasuj jednak temperaturę pod swój piekarnik. Pamiętaj, że im mniejsze pączki, tym krótsze będzie pieczenie i na odwrót. Pod koniec pieczenia można sprawdzić wykałaczką, czy ciasto jest dobrze upieczone. Pączki piekłam również w trybie góra-dół i wtedy wychodzą jak słodkie bułki. W trybie termoobiegu wychodzą o niebo lepsze!
13. Opcjonalnie pączki można usmażyć w rondlu. W tym celu należy rozgrzać olej, wrzucić pączki i smażyć ok. 2 minuty z każdej strony. Do oleju przyda się termometr cukierniczy – olej powinien mieć temperaturę ok. 175 stopni. Jeśli temperatura będzie zbyt niska, pączek będzie zbyt nasiąkał tłuszczem (na szczęście w składzie jest wódka, aby właśnie tak nie nasiąkał). Z kolei wysoka temperatura spowoduje, że pączki będą zbyt szybko się rumieniły i w zasadzie mogą się przypalić, a środek pozostanie surowy. Jeśli nie masz termometru, zrób test – wrzuć małą kuleczkę ciasta na rozgrzany olej. Jeśli lekko zaskwierczy i zarumieni się (a nie przypali) w ciągu minuty, to jest ok.
Pączki nie mogą dotykać dna, a podczas smażenia zwiększą swoją objętość, tak więc rondel powinien być dosyć szeroki, oleju trzeba nalać sporo, a pączków nie należy wrzucać jeden obok drugiego – muszą mieć trochę miejsca do pływania. Najlepiej wrzucać je górną częścią do dołu. Czyli, gdy stoją sobie na stolnicy, to górna część pączka (ta niedotykająca stolnicy) powinna być w oleju od dołu. Dzięki temu pączki nabiorą pączkowego kształtu. Usmażone pączki najlepiej wyjmować łyżką cedzakową, położyć na papier kuchenny, żeby wchłonął nadmiar tłuszczu.
Pączki smażę ok. 2 minut z każdej strony.
W przypadku smażenia, im więcej cukru w cieście, tym pączki będą szybciej się smażyć i jest ryzyko, że się przypalą. Dlatego lepiej do ciasta dać mniej cukru, a “uzupełnić” go cukrem pudrem i konfiturą.
Wegański lukier i posypka:
14. Po upieczeniu pączki zostawiam w piekarniku przez kilka minut, następnie odstawiam je na kratę do ostygnięcia. Zaś po smażeniu odstawiam je na papier kuchenny, żeby wchłonęły tłuszcz.
15. Z cytryny oraz cukru pudru przygotowuję lukier. Składniki energicznie mieszam / ubijam w słoiczku albo w szklance. Ja nie przepadam za lukrem, jest dla mnie za słodki, więc robię go z małą ilością cukru, ale taki typowy lukier powinien być biały, gęsty, ale lekko lejący. Takim lukrem polewam pączki w odpowiedniej ilości i odstawiam, aż lukier trochę “zastygnie”.
16. Smażone pączki posypuję tylko cukrem pudrem – zmielony kokosowy jest super! Możesz także posypać je płatkami migdałowymi, kokosowymi, posiekanymi orzechami, płatkami róży – czym chcesz!
Jeśli podobają Ci się moje przepisy, możesz postawić mi wirtualną kawę!
Dzięki temu mogę rozwijać blog i tworzyć wartościowe przepisy również dla Ciebie.
Kliknij tutaj lub poniżej w zielony przycisk.
Link do postawienia kawy znajduje się także przy poszczególnych przepisach na blogu.
Dziękuję za Twoje wsparcie! ❤️
Podziel się przepisem na wegańskie pączki
Będzie mi mega miło, jeśli podzielisz się ze mną swoimi pączkami, to znaczy zdjęciem pączków! Możesz umieścić je na Instagramie oraz Facebooku i oznaczyć mój profil.
Fajnego pączkowania!
Gosia
PS Pączki są najlepsze oczywiście świeże, kolejnego dnia nie są już takie mięciutkie, ale i tak fajnie smakują z gorącą czekoladą.
Wypróbuj także przepis na CHLEB BAKALIOWY – kliknij na zdjęcie, by przejść do przepisu!
10 komentarzy
Małgorzata
Aga
MADA
Gabrysia
Pingback:
Pingback:
Pingback:
Pingback:
Pingback:
Pingback: