Na śniadania uwielbiam jadać owsianki, jaglanki, gryczanki i amarantusianki. Do tego dodatki – owoce świeże, suszone, orzechy, masła orzechowe. Tym razem mam przepis na pyszną amarantusiankę z sezonowymi owocami i orzechami. Można ją posłodzić bananem, daktylami, syropem daktylowym, melasą karobową lub – w wersji wegetariańskiej – miodem. Amarantusianka to świetna propozycja na śniadanie, drugie śniadanie oraz deser. Zwłaszcza gdy owsianka nieco nam się przejadła. Ale nie tylko – amarantus to zdrowe nasiona i warto je jadać regularnie.
Zdrowe nasiona amarantusa
Nasiona amarantusa są bardzo korzystnym składnikiem w diecie roślinnej oraz bezglutenowej. Dostarcza pełnowartościowego i dobrze przyswajalnego białko, jest najbogatszym roślinnym źródłem żelaza. a także zawiera spore ilości wapnia, magnezu i witamin z grupy B. Składnik idealny w diecie roślinnej. Amarantus nie zawiera glutenu i dlatego poleca się go również osobom stosującym dietę bezglutenową. Amarantus najczęściej jest jadany w postaci poppingu dorzucanego do musli, ciasteczek, a także mąki dodawanej do wypieków oraz właśnie gotowanego ziarna, np. jako baza do amarantusianki. Więcej o amarantusie i jego właściwościach przeczytasz w tym wpisie.
Amarantusianka i dodatki
Podobnie jak z owsianką, do amarantusianki możemy dodać dowolne dodatki – na co mamy po prostu ochotę. Ja dodaję świeże sezonowe owoce, które zawierają witaminę C. A to po to, aby wspomóc wchłanianie żelaza. Poza sezonem stawiam na mrożone jagody, truskawki, maliny. Do tego garść orzechów, łyżeczka masła orzechowego i coś słodkiego. Słodki dodatek jest istotny, bo amarantus miewa charakterystyczny gorzkawo-ziemisty posmak. Można go zniwelować, odpowiednio przygotowując ziarenka (przechowywanie, płukanie + min. 20 min. gotowania) oraz właśnie dodając do nich jakieś słodzidło. Może to być banan, suszone figi, daktyle (suszone i świeże), syrop daktylowy, karobowy, a w wersji wegetariańskiej trochę miodu. Jeśli do tej pory z amarantusem nie było Ci po drodze ze względu na jego charakterystyczny posmak, spróbuj go zblendować z czymś słodkim. Może w takim połączeniu Ci posmakuje.
Blendowanie ugotowanego amarantusa
Ugotowane nasiona amarantusa można zastosować jako taką kaszę jeść do śniadania, dorzucać sałatek etc., ale jeszcze lepiej go zblendować. W takiej postaci można dodawać go do koktajli, wypieków, budyniów, placuszków, naleśników etc. Nie zawsze da się pogryźć drobne nasiona amarantusa, a blendowanie zapewnia lepszą wchłanialność zawartych w nim składników odżywczych.
Przepis na wegańską amarantusiankę z owocami i orzechami
Proporcje podane na śniadanie dla dwóch osób.
Składniki:
- 100 g nasion amarantusa
- 1,5 szklanki wody lub mleka roślinnego (np. domowego)
- 1 dojrzały banan (może być taki w kropki) / kilka daktyli lub fig / 2-3 łyżki syropu daktylowego
- 2 łyżki zmielonego sezamu lub gotowej pasty sezamowej tahini
- świeże lub mrożone owoce jagodowe – u mnie świeże maliny i jeżyny
- garść orzechów włoskich lub laskowych
Wykonanie:
1. Nasiona amarantusa płuczę na bardzo gęstym sicie (u mnie sitko do zaparzania herbaty), zalewam wodą lub mlekiem roślinnym i moczę ok. 30 minut. Jeśli nie masz gęstego sitka, to będzie trudno opłukać amarantus i ten etap trzeba będzie po prostu pominąć.
2. Amarantus gotuję przez 20-25 minut pod przykryciem na wolnym ogniu od momentu wrzenia.
3. Od czasu do czasu trzeba sprawdzić, czy nie brakuje płynu, jeśli tak, trzeba dolać parę łyżek.
4. Po ugotowaniu amarantus będzie lekko papkowaty i musi trochę przestygnąć.
5. Po przestygnięciu ugotowane nasionka przerzucam do kielicha blendera, dodaję słodzidło, tahini oraz ew. kilka łyżek mleka roślinnego do uzyskania pożądanej konsystencji. Wszystko razem blenduję na gładko. Można oczywiście zblendować amarantus ze słodzidłem blenderem ręcznym w misce/garnku, ale nie będzie takie gładkie jak w przypadku blendera kielichowego.
6. Opcjonalnie zblendowaną amarantusiankę można jeszcze podgrzać – na ciepło smakuje jeszcze lepiej.
7. Amarantusiankę przelewam do miseczki, dorzucam sezonowe owoce (u mnie maliny i jeżyny), orzechy, migdały, garść rodzynków etc.
Przepis łatwy do adaptacji
Tak przygotowana amarantusianka to świetna baza do tworzenia różnych kombinacji smakowych. Może stanowić pełnowartościowy składnik śniadania, a także dodatek do wypieków lub racuchów. Amarantusiankę można jadać na ciepło lub przestygniętą, na przykład zabrać w słoiku do pracy. Dodatki też można dowolnie zmieniać. Pasuję tutaj granola, musli, cynamon, brzoskwinie, winogrona, figi, jabłko, gruszka… Wiele możliwości na pyszny pełnowartościowy posiłek. Wegański i bezglutenowy.
Mam nadzieję, że polubisz amarantus i będzie u Ciebie częściej na talerzu!
Gosia
Spodobał Ci się ten przepis? Chciał(a)byś w ramach podziękowania zaprosić mnie na kawę?
Możesz to zrobić wirtualnie, klikając poniżej na zielony przycisk. Będzie mi bardzo miło!
Wypróbuj także przepis na BUDYŃ JAGLANY – kliknij na zdjęcie, by przejść do przepisu!
12 komentarzy
Pingback:
Pingback:
Zuza
Bardzo lubię takie śniadania, często jem kaszę jaglaną z owocami, a ostatnio właśnie amarantusa z dodatkiem orzechów 🙂
Barbara
Hej, a na czy polega specyficzny smak amarantusa?
Dobre Zielsko
Ma taki ziemisty zapach i posmak, jakby był lekko popsuty, ale nie wszystkim on przeszkadza. Mi dawno temu na początku przeszkadzał, a teraz tak się przyzwyczaiłam, że nie zwracam na to uwagi. Amarantus ekspandowany ma mniej wyczuwalny ten charakterystyczny posmak. Warto spróbować i się przekonać. 🙂
Barbara
Dziękuję 😀
Alicja
Nigdy nie mogłam przekonać się do owsianki. Zawsze smakowała dla mnie zbyt mdło. Ale samo zdjęcie zachęca mnie już do kolejnej próby, tym razem w innej odsłonie. 🙂
ula
garść rodzynek, nie rodzynków…
Dobre Zielsko
Dziękuję za zwrócenie uwagi, ale… obydwie formy są POPRAWNE. Rodzynki to rzeczownik dwurodzajowy – męski „rodzynek” oraz żeńska „rodzynka”. W liczbie mnogiej dopełniacz (kogo? czego?) przybiera postać „rodzynków” w rodzaju męskim oraz „rodzynek” w rodzaju żeńskim. Wszystko zależy od tego, jaką formę (męską lub żeńską) wybieramy i konsekwentnie odmieniamy wg danego rodzaju.
Emilia
pycha, muszę te przepis wprowadzić do mojego menu
Pingback:
Pingback: