Pierwszy raz z amarantusem spotkałam się jeszcze w czasach nastoletnich, a więc kilkanaście lat temu. Był to najczęściej właśnie popping, czyli preparowane ziarno amarantusa, który jest chyba najbardziej znaną i dostępną formą tego zdrowego bezglutenowego pseudozboża. Popping nadaje się do jogurtów (np. owsianego), musów owocowych, musli, batoników i ciasteczek. Ugotowane nasiona można dodać do racuchów, a także domowego chleba. Bezglutenowy amarantus to ziarenka pełne dobrych substancji, idealne dla wegan oraz osób stosujących dietę bezglutenową. Jadacie amarantus? W jakiej postaci próbowaliście już tych drobnych nasionek?
Dlaczego warto włączyć do swojej diety amarantus?
Amarantus, inaczej szarłat, jest jedną z najstarszych roślin uprawnych i pochodzi z Ameryki Południowej. Właściwie jest pseudozbożem, chociaż nazywa się go zbożem XXI-go wieku ze względu na skład chemiczny, wysoką wartość odżywczą, jak również perspektywę rozwoju i wykorzystanie, co ma obecnie niebagatelne znaczenie dla przyszłości naszej planety. Amarantus jest wykorzystywany nie tylko jako roślina jadalna. Stanowi także surowiec w pozyskiwaniu substancji zwanej skwalenem do celów kosmetycznych oraz farmaceutycznych. Skwalen wykazuje właściwości antyoksydacyjne, pomaga usuwać toksyny z organizmu oraz wzmacnia naszą odporność. Występuje praktycznie we wszystkich olejach roślinnych, ale w bardzo małych ilościach, zaś w przypadku oleju z amarantusa jego wartość jest dużo wyższa.
Amarantus idealny nie tylko dla wegan i bezglutenowców
W małych nasionkach amarantusa, który jest naturalnie bezglutenowy, kryje się przede wszystkim spora zawartość białka (od 16 do 20%) i to białka pełnowartościowego, czyli takiego, które zawiera wszystkie aminokwasy egzogenne, a rzadko się spotyka, aby jedna roślina była źródłem tych wszystkich niezbędnych aminokwasów w odpowiedniej ilości. Poza tym białko zawarte w amarantusie wykazuje wysoką wartość biologiczną, czyli jest to białko bardzo dobrze przyswajalne. I tutaj nasiona szarłatu nie mają sobie równych – przewyższają nawet białko mleka. Oprócz tego charakteryzują się znaczącą zawartością składników mineralnych, przede wszystkim żelaza, magnezu oraz wapnia. W zasadzie amarantus jest najbogatszym roślinnym źródłem żelaza. Powinien więc być częstym składnikiem diety wegańskiej. Warto go jadać w towarzystwie witaminy C, na przykład z sezonowymi owocami, wtedy żelazo lepiej się wchłonie. Amarantus zawiera również sporo tłuszczu o bardzo dobrym składzie biologicznym, z dużą ilością dobrych nienasyconych kwasów tłuszczowych, które wspomagają obniżenie poziomu złego cholesterolu we krwi. Krótko mówiąc, bezglutenowy amarantus to dobre zielsko.
Jak ugotować amarantus?
Amarantus charakteryzuje się specyficznym posmakiem, który nie wszystkim odpowiada. Warto podkreślić, że najmniej jest on wyczuwalny w amarantusie ekspandowanym. Niektórzy myślą, że skoro nasiona amarantusa mają taki, a nie inny zapach i posmak, to są popsute i je wyrzucają. Niesłusznie. Amarantus po prostu tak ma, ale można odpowiednio zniwelować jego posmak słodkim dodatkiem, np. bardzo dojrzałymi bananami, daktylami, syropem klonowym, czy daktylowym. W wersji wegetariańskiej pasuje miód – najlepiej dodawać go do już ugotowanych ziarenek amarantusa i nie podgrzewać.
Produkty z amarantusa
Amarantus od mniej więcej ponad 20 lat jest także uprawiany w Polsce i coraz bardziej powszechny w sklepach. Dostępne są nasiona do gotowania, kasze, płatki, mąka, popping (preparowane ziarno) itp. Popping charakteryzuje się dosyć wysokim IG, dlatego też nie jest polecany diabetykom. Produkty z amarantusa mogą być wykorzystywane w diecie bezglutenowej, u osób borykających się z anemią (wysoka zawartość żelaza), a także u wszystkich, którzy dbają o zdrowe odżywianie.
Amarantusianka na śniadanie
Amarantus wykorzystuje się najczęściej do wypieków ciast, chlebów bezglutenowych, ciasteczek, a także do placków, czy naleśników. A ja proponuję Wam pyszną amarantusową alternatywę dla śniadaniowej owsianki – amarantusiankę. Bardzo lubię amarantus i najczęściej jadam go właśnie w postaci amarantusianki, którą słodzimy dojrzałym bananem, daktylami, syropem daktylowym lub klonowym, bezkalorycznym erytrolem, cukrem kokosowym. Latem do amarantusianki dodaję sezonowe owoce, np. truskawki, a jesienią banany, orzechy, pomarańcze i suszone owoce. Zawsze mam też trochę zamrożonych porzeczek i truskawek. Wypróbuj przepisy na pełnowartościową, wegańską i bezglutenową amarantusiankę z owocami, a także placuszki amarantusowo-owsiane idealne na pożywne wegańskie śniadanie.
Lubisz amarantus?
Gosia
Spodobał Ci się ten wpis? Dowiedziałaś (-łeś) się czegoś wartościowego? Chciał(a)byś w ramach podziękowania zaprosić mnie na kawę? Możesz to zrobić wirtualnie, klikając poniżej na zielony przycisk. Będzie mi bardzo miło!
51 komentarzy
Lukas
Dobre Zielsko
Iwona
Dobre Zielsko
iwona
Dobre Zielsko
Lucy
Dobre Zielsko
Ewa
Dobre Zielsko
Aleksandra
Dobre Zielsko
Pati
Dobre Zielsko
Edyta
Dobre Zielsko
Eliza
Dobre Zielsko
Ania
Dobre Zielsko
Sebastian
Dobre Zielsko
Marlena
Dobre Zielsko
Monika
Dobre Zielsko
Ja
Dobre Zielsko
Iwona
Dobre Zielsko
Zuzia
Dobre Zielsko
Gosia
Dobre Zielsko
Ania
Dobre Zielsko
Natalia
Dobre Zielsko
Magdalena
Dobre Zielsko
Kasia
Dobre Zielsko
Anna
Dobre Zielsko
Anna
Pingback:
Pingback:
Pingback:
Pingback:
Pingback:
Pingback: